Polmic - FB

archiwum

Nagroda im. Jana Długosza dla Teresy Chylińskiej

Teresa ChylińskaTeresa Chylińska, autorka monografii Karol Szymanowski i jego epoka, została laureatką 12. Konkursu im. Jana Długosza.

W czwartek, 5 listopada 2009 roku podczas uroczystej gali w Operze Krakowskiej zwyciężczyni odebrała statuetkę dłuta prof. Bronisława Chromego i 30 tys. złotych. Trzytomowa publikacja (wydana nakładem oficyny Musica Iagiellonica) to prawdziwe Opus Magnum Teresy Chylińskiej, jednej z najwybitniejszych badaczek twórczości Szymanowskiego, laureatki Nagrody im. Karola Szymanowskiego w 1997 roku. Leszek Polony w laudacji wygłoszonej podczas uroczystości podkreślił, że „nikt dotąd nie ukazał postaci Karola Szymanowskiego, nurtujących go idei i przemyśleń, w tak wszechstronny i pełny sposób.”

Konkurs im. Jana Długosza jest organizowany corocznie od 1998 roku, jako wydarzenie towarzyszące Targom Książki w Krakowie. Jego celem jest promocja książki poważnej i wartościowej, docenianej przez krakowskie środowiska naukowe, promowanej statuetką dłuta prof. Chromego. Konkurs im. Jana Długosza to szansa dla dzieł z zakresu szeroko rozumianej humanistyki napisanych przez polskiego autora.

 

Laudacja monografii Karol Szymanowski i jego epoka Teresy Chylińskiej

 

Wielce Szanowna Autorko, Wysokie Jury Nagrody im. Jana Długosza, Szanowni Zebrani.

W archiwum krakowskiej muzykologii zachowało się, pochodzące z początku lat 50. zdjęcie z wykładu jej Ojca-Założyciela. Profesor Zdzisław Jachimecki zasiada przy klawiaturze fortepianu, otoczony gronem słuchaczek i słuchaczy. Wśród nich rozpoznajemy przyszłą autorkę monografii Karola Szymanowskiego, dzisiejszą laureatkę nagrody im. Jana Długosza. Pamiątki przeszłości uruchamiają niekiedy nieskończone bogactwo wspomnień i skojarzeń… Jeśli wywołuję ten ślad minionego czasu, to po to, by dać wyraz głębokiemu przeświadczeniu, iż ta doniosła monografia zrodziła się z ducha krakowskiej muzykologii. A więc muzykologii czułej na kontekst dziejowy, kulturowy, biograficzno-psychologiczny. Ponadto muzykologii dbałej w szczególny sposób o język stosowny do przedmiotu. Jak opisać muzykę, czyli jak wyrazić niewyrażalne – to jeden z największych dylematów muzykologii w tej metodologicznej odmianie, jaką uprawiał profesor Zdzisław Jachimecki w swych pięknych monografiach Wagnera czy Chopina. Czyli muzykologii hermeneutycznej.

Teresa Chylińska ukończyła studia muzykologiczne w 1953 roku i w tymże roku rozpoczęła pracę w Polskim Wydawnictwie Muzycznym. Już po roku objęła kierownictwo redakcji muzyki polskiej, a w połowie lat 60 - odpowiedzialną funkcję naukowego redaktora wydania źródłowego Dzieł Karola Szymanowskiego. Jako muzykolog zajmowała się wieloma tematami, ale postać i twórczość Karola Szymanowskiego stała się – rzec można – przewodnim tematem jej muzykologicznej biografii. W ślad za wydaniem dzieł oraz pism muzycznych i literackich kompozytora, podjęła opracowanie monumentalnej edycji Korespondencji Karola Szymanowskiego. Edycja owa objęła 4 tomy, z których jednak każdy (prócz pierwszego) liczył sobie kilka – ostatni aż siedem – woluminów. Monografia Karol Szymanowski i jego epoka, jest więc zwieńczeniem pracy całego życia, wiodącego od żmudnego gromadzenia i dokumentacji źródeł oraz wydania dzieł muzycznych, po syntezę życia i twórczości. O tej pracy można z całą świadomością wagi i prawdziwości słów powiedzieć: oto opus magnum i zarazem opus vitae.

Wielki francuski filozof Paul Ricoeur w swej fundamentalnej pracy Czas i opowieść broni przynależności historiografii do obszaru dyskursu narracyjnego, a więc dziedziny opowieści. Nie znaczy to wcale, iż historia jest „dwuznaczną, półliteracką i półnaukową dyscypliną” – powiada.. „(…) nawet najbardziej odległa od narracyjnej formy historia pozostaje nadal związana z rozumieniem narracyjnym więzią pochodności (…). Jest osadzona w działaniu i w życiu, w fundamentalnej czasowości ludzkiego istnienia.

3-tomowa monografia pióra Teresy Chylińskiej nosi znamienny tytuł: Karol Szymanowski i jego epoka. Jest właśnie pasjonującą opowieścią. Po pierwsze – jest epopeją Europy na granicy dwóch epok: epoki XIX-wiecznego, mieszczańskiego czy jeszcze ziemiańskiego salonu, oraz XX-wiecznej epoki buntu mas, rewolucji i wojen światowych, bezkrytycznej fascynacji techniką, ale i zarazem rozbudzających się nadziei na nowy świat. W takie właśnie czasy, wyrażając się w Heideggerowskim duchu, „rzucone” zostało życie Karola Szymanowskiego. Jego postać i osobowość, w całym bogactwie swej psychologii, motywacji intelektualnych i estetycznych, w całym dramatyzmie swego losu wplecionego w dzieje, to drugi z polifonicznych nurtów tej opowieści. Truizmem jest stwierdzenie, iż intelektualne horyzonty Szymanowskiego wykraczały niepomiernie poza samą muzykę, obejmowały sztukę wszelkich epok oraz wiedzę humanistyczną w całej jej rozległości. Nikt dotąd nie ukazał postaci Karola Szymanowskiego, nurtujących go idei i przemyśleń, w tak wszechstronny i pełny sposób. Wreszcie – trzecim nurtem tej opowieści jest twórczość muzyczna. Omawiając dzieło po dziele, w porządku chronologicznym, autorka ukazuje ewolucję estetyczną kompozytora. Zarazem charakteryzuje w niezrównany sposób odrębny świat każdego utworu, od momentu zamysłu twórczego i wszelkich meandrów twórczej inspiracji, po jego kształt dźwiękowy, problematykę języka muzycznego, ale ponad wszystko jego aurę ekspresyjną, poetycko-estetyczną. W tych opisach muzyki podziwiamy nie tylko bogactwo i piękno języka, ale i znakomite wyważenie proporcji między profesjonalną analizą muzykologiczną a darem „opowiadania” muzyki. Zacytujmy jeden wyjątek z opisu Źródła Aretuzy z Mitów: Z tego ulotnego, utkanego jakby z drgań migotliwego światła tła wydobywa się dźwięk skrzypiec: wysoka, przenikliwa melodia, słodka, zmysłowa, przesycona nieuchwytnym, poetyckim czarem. Będzie się mienić kapryśnie podwójnymi glissandami i tremolami w najwyższych rejestrach, barwionych raz sul tasto, to znów sul ponticello, rozpryskiwać w zawrotne, różnokształtne arpedżia, zanosić się prawdziwie ptaszęcymi trylami, to znów mienić się stłumionymi barwami flażoletów (…) Między innymi dzięki tym opisom ta monografia została zaadresowana nie tylko do profesjonalistów ale znacznie szerszego kręgu miłośników muzyki, sztuki, historii, reprezentantów szeroko pojętej humanistyki.

Ci pierwsi zwracają uwagę, iż praca Teresy Chylińskiej rozwiewa pewne mity na temat osoby, życia i twórczości kompozytora. Ukazuje więc na przykład w znacznie pełniejszym świetle, wyzbytym pruderii ale i posmaku niezdrowej sensacji, wszelkie komplikacje jego życia osobistego, intymnego: erotyczna transgresja, poczucie inności, były wszak ważnym źródłem inspiracji jego muzyki. Prostuje norwidowsko-chopinowską w swej proweniencji legendę autorstwa Jarosława Iwaszkiewicza o fortepianie zatopionym przez zrewoltowany motłoch w tymoszowieckim stawie, jak i – z drugiej strony - konfabulacje kuzyna kompozytora o jakoby pozytywnej zrazu postawie Szymanowskiego wobec rewolucji bolszewickiej, wręcz jego opowiedzeniu się w 1919 roku „po stronie czerwonych” i pisywaniu propagandowych tekstów do elizawetgradzkiego organu bolszewików. Pokazuje nieznane dotąd źródła i koleje inspiracji niektórych dzieł, np. III Symfonii „Pieśni o nocy”, profetycznie zapowiedzianej przez Tadeusza Micińskiego w powieści Xiądz Faust. Takich nowych ustaleń i wątków moglibyśmy wymienić więcej, stosownie do samej objętości pracy. Znacznie ważniejsze wydaje mi się wszakże jej zasadnicze przesłanie. Upatruję je w ukazaniu r o l i wielkiej indywidualności i to indywidualności szczególnego rodzaju, mianowicie osoby wybitnego twórcy, w historii. Postać i twórczość Karola Szymanowskiego, oceniana dziś jako równorzędna swą rangą postaciom Ravela czy Strawińskiego, jest dla autorki monografii syntezą sprzeczności: skłonność do przepychu, dekoracyjności i wyrafinowania sąsiadowała z prostotą i powściągliwością, pierwiastek intuicyjny – z zamiłowaniem do intelektualnego rygoru, barokowo-egzotyczna bujność wyobraźni – z dyscyplinującym zmysłem konstrukcyjnym. Jest także syntezą najwartościowszych cech ducha narodowego i uniwersalnego; udowodnił światu, że Renesansowy Sarmata i Współczesny Humanista mogą stanowić jedno. Jako kompozytor odnalazł w gąszczu kierunków artystycznych przełomu wieków własną, oryginalną drogę, przetwarzając różnorodne impulsy w amalgamat indywidualnego języka dźwiękowego. Jak powiedział współczesny krytyk francuski, jego muzyka obraca się między skrajnościami niczym nie skrępowanej zmysłowości i surowego tragizmu.

Postać Szymanowskiego jest wreszcie szczególnym świadectwem swego czasu, nie w sensie biernego poddania się rzeczywistości życia, lecz w najbogatszym znaczeniu kategorii p o ś w i a d c z e n i a. W niezwykłej sublimacji jego muzyki tkwi paradoksalna duchowa siła, zdolność przeciwstawienia się destrukcji i zniszczeniu, jakie niosła ze sobą współczesna mu historia. Dość wspomnieć, iż nacechowane szczególnym wyrafinowaniem estetycznym utwory drugiego, tzw. impresjonistycznego okresu twórczości, powstawały w tymoszowieckim dworku w czasach światowej zawieruchy, tuż przed rewolucją, która ostatecznie zmiotła ów dworek z powierzchni ziemi, lecz przecież nie zdołała zabić zrodzonego w nim ducha.

Trzeba w tym miejscu przypomnieć także rolę, jaką odgrywał Szymanowski w życiu muzycznym odrodzonej, międzywojennej Polski, nie tylko jako kompozytor, ale i pisarz, wypowiadający się zarówno o muzyce, jak i problemach szeroko pojętej kultury. Był indywidualnością z gatunku duchowych przewodników – powiada autorka w końcowych słowach monografii. Warto przywołać te słowa w kontekście dzisiejszych dyskusji o zmierzchu elit i autorytetów czy rzekomej niezasadności i nieaktualności podziału na kulturę wysoką i niską. Ta książka jest apologią elitaryzmu w najszlachetniejszym wydaniu. A więc „arystokratyzmu ducha” nie zamykającego się w hermetycznym kręgu, lecz pomnego Norwidowskiego ideału „podnoszenia ludowego do Ludzkości”.

Wielce Szanowna Autorko,
Przypadł mi w udziale zaszczyt wygłoszenia laudacji wybitnego dzieła polskiej humanistyki. Takie dzieło wydarza się nie raz na rok, lecz raz na dziesięciolecia. Można rzec, iż na równi zasługuje ono na nagrodę, której patronuje imię wielkiego polskiego dziejopisarza, jak i sama nagroda zyskuje dzięki niemu na swym prestiżu. Serdecznie gratuluję.

Leszek Polony