Polmic - FB

archiwum

Pożegnanie Henryka Mikołaja Góreckiego w Tygodniku Powszechnym

Pozegnanie Henryka Mikołaja Góreckiego w Tygodniku PowszechnymW najnowszym „Tygodniku Powszechnym” ukazał się dodatek specjalny na pożegnanie Henryka Mikołaja Góreckiego, którego wspominają:

ADRIAN THOMAS przyjaciel kompozytora i autor jedynej monografii HENRYKA MIKOŁAJA GÓRECKIEGO: „Muzykę Góreckiego najpełniej określa właśnie poszukiwanie spokoju i stałości. Był niezwykle przywiązany do krzepiących, cichych kod, w których nawiązywał do istniejących polskich kompozycji. W ostatnich wielkich działach, takich jak „Kleines Requiem für eine Polka” (1993) i III Kwartet smyczkowy „Pieśni śpiewają” (1994/95), wzburzone nurty jego twórczego świata jeszcze wyraźniej dochodzą do głosu – Górecki wprowadza do swych utworów komiczne czy nawet błazeńskie idiomy muzyczne jako jaskrawy kontrast dla występujących gdzie indziej uderzających półtonów”.
MAREK MOŚ dyrektor artystyczny orkiestry kameralnej AUKSO: „Próba orkiestry studenckiej dobiega końca. W drzwiach auli pojawia się Rektor. Trzyma w ręce luźne kartki papieru nutowego i podchodzi do mnie. – Możesz zostać chwilę dłużej z kolegami? Chciałem wypróbować brzmienie paru akordów. Wszyscy wyszli. Zostaliśmy sami. Zaczęliśmy grać. Jak się później okazało były to fragmenty powstającej III symfonii. Taki był początek. Najbardziej intensywne kontakty to praca nad kwartetami smyczkowymi. Rozmowy podczas kolacji. Spotkania przy fortepianie. Zawsze ta sama lapidarność i celność wypowiedzi. O muzyce swojej, ale także Bacha, Mozarta, Chopina, Szymanowskiego. Wielki szacunek dla tych, którzy tworzyli przed nim”.
ANDRZEJ KOSOWSKI dyrektor Państwowego Wydawnictwa Muzycznego: „Trzy lata wcześniej odbierałem z Jego domu w Zębie rękopis „Pieśni Maryjnych” do prawykonania przez Chór Polskiego Radia w Krakowie – na stole leżało kilka perfekcyjnie zaostrzonych ołówków, dwie linijki i sporo papieru nutowego. Największym zmartwieniem Góreckiego było to, że w ostatnim utworze niedobrze rozplanował rozmieszczenie taktów i ostatni z nich został przez niego dopisany na dodatkowej pięciolinii. Powracał do tego podczas całej rozmowy. Jedna cała nuta na jednej pięciolinii! Trzy godziny rozmowy.
KS. ADAM BONIECKI: „Znał mnie przede wszystkim z „Tygodnika Powszechnego”, więc od pierwszego spotkania nie byłem księdzem nieznajomym. A „Tygodnik” czytał zainteresowany wszystkim, zaś w szczególny sposób wątkiem wiary, niewiary, religii... Czytał, i kolekcjonował jego numery. Był szalenie zadowolony, kiedy mogliśmy uzupełnić jakieś stare luki w tej kolekcji. I miał pretensje, że publikujemy jakieś ilustracje, bo przecież bez nich zmieściłoby się na łamach więcej tekstu”.
EWA SZCZECIŃSKA: „Na skraju wsi Czernica koło Rybnika – w rodzinnym domu Henryka Mikołaja Góreckiego – słychać było przejeżdżające pociągi. Stukot kół kołysał zapewne do snu. Te jednostajne dźwięki od najmłodszych lat były jego światem, muzyka – początkowo nieosiągalnym marzeniem. Henryk Mikołaj nie był rozpieszczanym chłopcem posyłanym na lekcje fortepianu, w domu było wprawdzie pianino, jakie pozostało po matce, nie mógł go jednak dotykać. Ale miał szczęście: w dziesiątym roku życia trafił do muzyka-amatora, Pawła Hajdugi, który stał się pierwszym jego nauczycielem i mentorem. Pod jego okiem chłopiec uczył się gry na skrzypcach, a także komponował; wbrew planom rodziny postanowił zostać muzykiem. Upór i determinacja, nieposkromiony instynkt i niepokorna natura – gdyby nie splot zdecydowanych cech charakteru z ogromnym talentem, losy jednego z największych kompozytorów XX wieku potoczyłyby się zupełnie inaczej”.
TADEUSZ SŁAWEK, filozof : „Słucham pieśni Henryka Mikołaja Góreckiego. Nie jestem muzykologiem, ledwie marnym amatorem siedzącym na progu muzyki. Pieśni śpiewają: „nie bądźmy ludźmi, bądźmy muzyką, która przychodzi jakby znikąd, z najgłębszej tajemnicy, sprzed wszystkiego, która jest wcześniejsza od wszystkich ludzkich spraw. Wtedy – być może – ocalimy człowieka...”.
Najnowsze wydanie „Tygodnika Powszechnego”, z dodatkiem poświęconym Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu w sprzedaży od środy, 17 listopada 2010 roku.