Polmic - FB

concerts

2006 2007 2008 2009 2010
I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

Kopciuszek Ch. Perraulta z 1697 r. to klasyczne opracowanie historii znanej w wielu wersjach, na wszystkich kontynentach – wszystkim – i tym najmłodszym, i tym najstarszym. Temat podejmowany w różnych okresach historycznych przez twórców różnych gatunków sztuki teatralnej, począwszy od teatru, poprzez operę, balet, musical, a także film.
W każdym z opracowań schemat fabuły oparty jest na postaci kopciuszka – biednej dziewczyny, która dzięki czarom lub zrządzeniem losu poznaje na balu miłość swego życia…
Pierwszy, nie tak słynny jak S. Prokofiewa, baletowy Kopciuszek był dziełem Johanna Straussa (syna) – króla walca, który skomponował muzykę do współczesnej adaptacji bajki autorstwa Alberta Kollmanna. Premiera odbyła się 2 V 1901 r. w Operze Królewskiej w Berlinie.
Twórcom najnowszej premiery Opery Wrocławskiej – Bożenie Klimczak, autorce inscenizacji i choreografii oraz Małgorzacie Słoniowskiej, twórcy dekoracji i kostiumów przyszło zmierzyc się z powszechnie znanym tematem do nieznanej powszechnie muzyki baletowej napisanej przez J. Straussa. A przy tym, jak podjąć temat, który był zrealizowany na tak wiele sposobów przez tak wielu twórców?
Libretto A. Kollmana było punktem wyjścia. Opierając się na jego strukturze, zachowując imiona głównych postaci, przeniono akcję do świata kreatorów mody, w którym zamiast księcia spotkamy Gustawa, projektanta mody. Do tego zamkniętego środowiska próbują wejść (i zostać w nim) nowobogaccy – są to Mme Leontine i jej córki. Zachowano podział na dwa światy, realny – materialny świat przepysznych salonów, apartamentów i nierealny – magiczny świat naszych marzeń.
Głównymi bohaterami są Greta (Kopciuszek) - zwyczajna dziewczyna, która mieszka i pracuje u Mme Leontine – modystki dużego salonu „4 sezony”. Samotna, zdana tylko na siebie. Wykonując wszystkie swoje obowiązki i polecane prace, skrycie marzy o szczęściu, miłości, rodzinie, odrobinie dobrobytu – jak każda dziewczyna. I Gustaw (Książę) – właściciel salonu „4 sezony”, intelektualista żyjący w bogatym świecie pełnym plastiku, zakłamania, gdzie istotą życia stają się wyłącznie pieniądze. Zanurzony w tej rzeczywistości wypełnionej drogimi gadżetami, poszukuje wartości i oparcia w drugim człowieku, ale cierpi na brak miłości.
Tych dwoje złączy bezinteresowna, prosta, prawdziwa miłość.
W drugim akcie znajdziemy się na balu uświetnionym pokazem mody. Dość nietypowym jak na współczesne czasy. Otóż będzie to prezentacja historii kostiumu baletowego – pokazuje ona, jak ewoluował na przestrzeni wieków od czasów Ludwika XIV do dzisiaj; i jak nierozerwalny jest związek zmiany formy kostiumu z rozwojem techniki tańca.
Najważniejsza w najnowszej inscenizacji opery Wrocławskiej staje się uniwersalność przekazu, interpretacja zmuszająca do przemyślenia naszego życia, naszych pragnień i celów; skłonienie do poszukiwania odpowiedzi, co wybrać: zanurzenie się w plastikowym świecie, który tak lubimy, czy poszukiwanie autentycznych, głębokich uczuć, z takim trudem przebijających się w szumie kolorów i błyskotek. Którą z tych potrzeb warto w życiu ludzkim zaspokoić? Co jest wytworem naszej wyobraźni, a co prawdą o rzeczywistości?
Ta współczesna bajka o Kopciuszku nie rozgrywa się w baśniowej krainie, lecz w hermetycznym świecie najbogatszych. Żyjemy w XXI w. i wszyscy – zarówno dzieci, młodzież, jak i starsze pokolenie – przytłoczeni jesteśmy rzeczywistością multimedialną w szerokim jej spektrum. Postrzegamy świat jak komiks. Te same obrazy gnają przed oczami milionów ludzi jak w spocie reklamowym czy teledysku. Jednak wierzę, że mimo tej globalizacji i unifikacji każdy człowiek, młodszy czy starszy, ma w sobie duszę, prostotę odczuwania i pragnienia najważniejszych uczuć; że nosi w sobie zwykłe marzenia, dążenie do szczęścia i prawdziwej, niezakłamanej miłości.
Te dwa różne dążenia, sposoby bycia, drogi poszukiwań sensu splatają się w losach głównych bohaterów. Uniwersalizm Kopciuszka to zderzenie dwóch światów – zewnętrznego, rzeczywistego i praktycznego, z tym wewnętrznym, nierealnym, magicznym.
To moja próba postawienia pytania: jaka jest recepta na szczęście? Być czy mieć? A może: jak być i jak mieć?
Bożena Klimczak

Back