Polmic - FB

kompozycje (K)



Kilar Wojciech

Krzesany, poemat symfoniczny


PWM, Kraków 1987, s. 77 (partytura)
Według kompozytora Krzesany jest rodzajem poematu symfonicznego na orkiestrę. Nie ma jakiegoś konkretnego programu - czego od poematu symfonicznego możnaby oczekiwać - ale każdy zwrot melodyczny i każdy akord zaświadcza o źródle zamysłu kompozytorskiego: bije ono w polskiej muzyce góralskiej. Sam tytuł oznacza taniec góralski, oparty na figurze choreotechnicznej zwanej krzesaniem, polegającej na uderzeniu piętą o piętę. Krzesany Wojciecha Kilara jest stylizacją tego tańca. Jan Krenz, który prowadził prawykonanie Krzesanego w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej podczas Festiwalu „Warszawska Jesień” w 1974 roku, powiedział do kompozytora: „Otworzyłeś szeroko okno i wpuściłeś do pokoju muzyki polskiej świeże górskie powietrze.”
Opinie krytyków i muzykologów po prawykonaniu Krzesanego były różne. Profesjonaliści uznali, że „Kilar skręcił w boczną ulicę nie włączywszy drogowskazu”, choć „mimo wszystkich zastrzeżeń trudno było nie dostrzec, że Krzesany ma wszelkie dane, by stać się przebojem orkiestr symfonicznych”. Kompozytorowi spodobało się określenie Krzesanego jako przejawu „radykalnego eklektyzmu”. Pozwalało ono stwierdzić - według niego - „że był to utwór awangardowy, bo w swoim czasie, czyli w 1974 roku radykalnie zrywał z tym, co było.” Wśród zwykłych melomanów utwór wywołał entuzjazm i zrobił też estradową karierę. Grały go orkiestry niemieckie, amerykańskie, francuskie. Symboliczną wymowę musiało mieć wykonanie Krzesanego w paryskim Théâtre des Champs-Elysées, gdzie w roku 1913 wygwizdano Święto wiosny Strawińskiego za zbyt awangardowy charakter...
Wojciech Kilar: „Z jednej strony chciałoby się, by Krzesany, wykonany w formie estradowej, pozostał czymś zagadkowym, żeby trudno było powiedzieć, czy jego autor jest bardzo wyrafinowanym awangardystą, czy też mamy przed sobą prostaczka, ot takiego wiejskiego organistę z Podhala... Z drugiej strony, jeśli dorobić do tego góry, owce i baców w obrazie filmowym, to cała zagadkowość się ulatnia... Nie wiem, co jest ważniejsze: opinia środowiska, czy solidarność z towarzyszami spotykanymi na ścieżce na Rysy... Wydaje mi się jednak, że to, co jest bardziej autentyczne, własne i szczere, jest także bardziej współczesne.”
("Ruch Muzyczny”, 10.11.1974)