Polmic - FB

archive

Wrocławska Nagroda „Polonica Nova”

Musica Polonica NovaKompozycje Cezarego Duchnowskiego, Jerzego Kornowicza, Marcina Stańczyka, Artura Zagajewskiego i Agaty Zubel zostały nominowane do Wrocławskiej Nagrody „Polonica Nova”. Zwycięski utwór poznamy 12 kwietnia 2014 roku.

Wrocławska Nagroda „Polonica Nova” to inicjatywa Miasta Wrocławia oraz Programu 2 Polskiego Radia, przygotowywana w ścisłej współpracy z Filharmonią Wrocławską z myślą o Festiwalu Polskiej Muzyki Współczesnej „Musica Polonica Nova”. Nagroda przyznawana będzie wybranemu polskiemu kompozytorowi za najlepszy utwór, którego prawykonanie miało miejsce w ciągu minionych dwóch lat, a który powstał na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Przewidziana wysokość nagrody to 100.000 zł ufundowane przez Prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza. Kompozytor, którego utwór został uznany za najciekawszy, ma obowiązek napisać nowe dzieło na kolejną edycję festiwalu „Musica Polonica Nova”.

W pierwszej edycji nagrody zgłoszono 51 utworów skomponowanych przez 45 kompozytorów. Jeden utwór został wykluczony z oceny z powodów formalnych. Na wydelegowanie swoich kandydatur zdecydowały się 34 instytucje. Jury przesłuchało łącznie 996 minut muzyki. Obradom przewodniczył Dyrektor Artystyczny Festiwalu „Musica Polonica Nova” - Szymon Bywalec. Oprócz niego w kapitule zasiedli: Dorota Szwarcman (tygodnik „Polityka”), Bartek Chaciński (Program 2 i 3 Polskiego Radia, Polityka), Marek Zwyrzykowski (Program 2 Polskiego Radia), Pierre Jodlowski (kompozytor) oraz Izabela Duchnowska (Wydział Kultury Urzędu Miejskiego Wrocławia, sekretarz jury). Jury wyłoniło do finału nagrody następujące utwory (kolejność alfabetyczna):
  • Cezary Duchnowski – acc++ca
  • Jerzy Kornowicz – Wielkie Przejście
  • Marcin Stańczyk – Sighs
  • Artur Zagajewski – Stabat Mater
  • Agata Zubel – Not I
    Wyniki konkursu zostaną ogłoszone podczas finałowego koncertu festiwalu „Musica Polonica Nova”, który odbędzie się 12 kwietnia 2014 roku o godz. 19:00 w Filharmonii Wrocławskiej.

    NOTY o UTWORACH:

    Cezary Duchnowskiacc++ca

    Utwór został napisany specjalnie dla Rafała Łuca i został sfinansowany dzięki środkom „Solti Foundation”. Kompozycja w równorzędnym dialogu instrumentu akustycznego z komputerem podejmuje dyskurs o przestrzeni między determinizmem i wolnością, precyzją i aproksymacją, tworząc szczególną synergię maszyn z człowiekiem. Sama forma ma kształt ronda, gdzie powtarzalność refrenu charakteryzuje nie tyle tożsamość treści co monolit fakturalny. Partia akordeonu inspirowana jest zjawiskami, technikami i sposobami narracji charakterystycznymi dla muzyki elektronicznej. Komputer natomiast upodabnia się do dźwięku akordeonu tworząc od podstaw sztuczny kontekst dla żywego wykonawcy. Taka jest dla mnie wymowa poetyki naszych czasów.

    Cezary Duchnowski

    Jerzy KornowiczWielkie przejście na orkiestrę symfoniczną z instrumentami koncertującymi

    Był młody muzyk. Pewnego dnia zniknął. W akcie odwagi przed wielkim i strachu przed mniejszym. Tworzył swoje „sytuacje dźwiękowe” i muzyczne zagadki. Nie do odgadnięcia. Stąd ten mój utwór, niepodobny do moich innych, dla mnie samego zagadkowy. Jest to mój wyraz współobecności wszak w tym samym świecie, który był udziałem owego dziwnego chłopaka. Ale każde wielkie przejście ma coś ze sobą wspólnego, wymiar zmiany zasadniczej – czy przez Morze Czerwone, kijowską Wielką Bramę czy Majdan. Ma wymiar konieczności i pokład nadziei, że przechodzi się ku lepszemu. Nic już potem nie będzie jak było.
    Utwór powstał na zamówienie Fundacji „Pro Musica Viva” dzięki finansowemu wsparciu z unikalnego polskiego programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzonego przez Instytut Muzyki i Tańca zamawiania utworów i ich upowszechniania w internecie. Utwór jest dedykowany Romanowi Rewakowiczowi i moim ukraińskim Przyjaciołom.

    Jerzy Kornowicz

    Marcin StańczykSighs

    Chopinowskie rubato – zawieszenie, muzyczne westchnienie jest jedną z największych tajemnic, idiomem stylu kompozytora. Po prawie 200 latach spoglądam na nią z szacunkiem, podziwem, choć mam też świadomość, że jest to spojrzenie z bardzo daleka. Że taka jak była, muzyka już nigdy nie będzie i być nie może. Choć ludzie pozostają tacy sami, przeżywają podobne emocje, ich życie toczy się wiele razy szybciej. Dziś niejednokrotnie nie ma czasu na zastanowienie, nasze emocje przeżywamy w pośpiechu, nerwowo, w natłoku kolejnych wydarzeń. Idea rubato odeszła.

    Marcin Stańczyk

    Artur ZagajewskiStabat Mater

    Utwór Stabat Mater napisałem dla chóru mieszanego Filharmonii Łódzkiej, a dedykowany został dyrygentowi tego zespołu – Dawidowi Berowi. Obok chóru realizującego główną partię w utworze użyte zostały również partie instrumentalne, które były przeznaczone do wykonania przez wybrane osoby z chóru (viola da gamba, gitara elektryczna, metalowe pręty). Założeniem utworu było oderwanie się od tradycyjnej retoryki i związków słowno-muzycznych, jakie często narzuca tekst (motyw bólu, krzyża itd.). Ponieważ tematyka Stabat Mater jest ogólnie znana, a z drugiej strony podanie tekstu w wersji łacińskiej uniemożliwia dokładne i precyzyjne jego śledzenie przez odbiorcę, dlatego też w realizacji tej postanowiłem skupić się wyłącznie na oddaniu emocji tamtej chwili, a także emocji, jakie we mnie wzbudza ten tekst. Dlatego też słowa zostały pocięte na poszczególne sylaby, wykrzykiwane asynchronicznie przez poszczególne chóry, a brak ich czytelności wynika również ze stopniowego, jednoczesnego nakładania na siebie w różnych zespołach chóralnych różnych zwrotek.
    Utwór opiera się zasadniczo na dwóch głównych częściach, gdzie pierwsza opiera się na stopniowym i rozciągniętym w czasie procesie polegającym na przejściu od szerokiego pasma szumowego do jednego dźwięku „c” wraz z jego tonami harmonicznymi. Część druga stanowi fazę, w której modyfikacjom zostaje podany tekst sekwencji.
    Kompozycja „Stabat Mater” jest utworem przestrzennym, w którym cztery chóry oraz poszczególne instrumenty rozstawione są w czterech różnych miejscach.

    Artur Zagajewski


    Agata ZubelNot I na głos, zespół instrumentalny i elektronikę (2010)

    Zaawansowana sonorystycznie kompozycja przeznaczona jest na głos sopranowy (lub mezzosopranowy), zespół kameralny i elektronikę. Napisana została do monologu Samuela Becketta, składającego się z szeregu niepowiązanych ze sobą zdań, opisujących historię starej kobiety, którą w przeszłości dotknęła trauma. Beckett zaznaczył, że tekst ma być wykonywany w zaciemnionej sali, ze światłem skupionym jedynie na ustach aktorki. Agata Zubel, respektując ten zapis, przygotowała towarzyszący wykonaniu film, na którym widać jej usta, wypowiadające/śpiewające poszczególne fragmenty tekstu. W utworze pojawia się mnóstwo kapitalnych momentów, gdy zmultiplikowane dźwięki wydawane przez kompozytorkę tworzą tajemniczo szepczące chóry (filmowe usta też pojawiają się w zwielokrotnionym obrazie), nad które wynosi się jasno brzmiący na żywo głos kompozytorki. Utwór o niesamowitej, magicznej aurze. (Ada Ginał-Zwolińska, Sacrum Profanum 2012)
    „Not I” według tekstu Samuela Becketta. Rzecz już sama w sobie, jak to u Becketta, jest dość wstrząsająca; autor nie znosił, gdy mu wystawiano jego dzieła cokolwiek zmieniając, więc nie wiem, czy byłby zachwycony, że usta ukazane na ekranie są zwielokrotnione i ich ruch nie jest zsynchronizowany z tym, co solistka właśnie wypowiada lub wyśpiewuje (publiczność podzieliła się na tych, których też to denerwowało, i tych, co uznali, że właśnie bardzo dobrze, bo nie było banału), no i czy byłby zadowolony z dodania muzyki. My jednak byliśmy. (Dorota Szwarcman, „Napięcie wreszcie wzrosło”)
    Dramaturgiczna oś osadzona jest tu na domniemanej historii starej kobiety – domniemanej, albowiem słuchacz nie ma możliwości wgłębienia się w istotę rzeczy. Pozornie niepowiązane ze sobą elementy, urywki zdań i myśli tworzą chaotyczne continuum, a wszystko każe wnioskować, iż bohaterka doznała przed laty wielkiego wstrząsu. Cała uwaga niczym w Inori Stockhausena skupiona jest na solistce (w tej roli naturalnie sama Agata Zubel, roztaczająca od początku niesamowitą atmosferę obniżonym, zduszonym głosem), oświetlonej punktowym reflektorem; pozostała przestrzeń ginie w całkowitym mroku. Instrumentarium dobrane zostało bardzo funkcjonalnie: obejmuje aż 4 flety i 2 klarnety, ponadto skrzypce, wiolonczelę, fortepian i perkusję, a także warstwę elektroakustyczną co pozwoliło na wykreowanie specyficznego brzmienia. (Maciej Jabłoński, „Agata Zubel, czyli miłość do dźwięku”, 13.09.2012)