Radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia
Instalacja qub na Dziedzińcu Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina jest próbą odpowiedzi na „wyzwania XXI wieku wobec elektroniki” („Electronics meets challenges of the 21st century” to tytuł projektu polsko-norweskiego, obejmującego koncerty, konferencję, panele i spotkania oraz omawianą tutaj instalację, a prezentowanego w ramach ArtMusFair Warsaw 2010).
Autorzy instalacji, Krzysztof Knittel i Marek Chołoniewski, czołowe postacie polskiej sceny elektroakustycznej, piszą: „Instalację tworzą kwadrofoniczne płaszczyzny ułożone w przestrzenną formę dźwiękowego sześcianu, zbudowanego z brzmień dochodzących z ośmiu głośników znajdujących się w jego wierzchołkach. Ambientowe struktury dźwiękowe sterowane są ruchem rąk publiczności dotykającej niewidzialnych 256 klawiszy, powstających na przecięciu szesnastu poziomych i pionowych wirtualnych strun wewnątrz ramy ISA Harp, instrumentu zaprojektowanego przez Piotra Sycha z Melbourne. Dźwięki wirtualnej szachownicy wewnątrz ramy ISA Harp można uruchamiać zarówno gestem pianisty, perkusisty, czy dyrygenta, jak również gestem tancerza, a mikroklawisze poszczególnych punktów płaszczyzny stanowią odcienie barwy jednego z sześciu makroklawiszy, które tworzą wirtualne, niewidoczne ściany dźwiękowego kubika. Instalacja dostępna dla każdego, zmienia się w zależności od pory dnia, jak skale hinduskiej ragi, pod względem fakturalnym, brzmieniowym i przestrzennym…"
Z autorami instalacji qub współpracowali Krzysztof Czaja (programowanie Max/MSP, PureData), Andrzej Kopeć (przetwarzanie Max/MSP), wspomniany już twórca ISA Harp Piotr Sych oraz Maciej Walczak, który stworzył warstwę wizualną.
Na Dziedziniec Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina warto przyjść z dziećmi. Będą się dobrze bawić!
Więcej o projekcie qub - plik pdf
Spektakl światowej sławy holenderskiego kompozytora, twórcy oper współczesnych Michela van der Aa Księga niepokoju - jedno z najważniejszych wydarzeń muzyczno-filmowych na MFF Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu - będzie można obejrzeć 1 sierpnia 2010 roku o godz. 20.30 w Operze Wrocławskiej. Księga niepokoju Michela van der Aa jest adaptacją prozy portugalskiego modernisty Fernando Pessoi. To kolejny interdyscyplinarny projekt artysty, po międzynarodowych sukcesach oper One i After Life, odkąd w kręgu jego twórczych zainteresowań znalazły się, oprócz muzyki i teatru, techniki filmowe.
Wykształcony w Europie w dziedzinie kompozycji i reżyserii dźwięku, Michel van der Aa studiował film w Nowym Jorku. W jego spektaklach różne formy ekspresji splatają się w mozaikowej strukturze. Przestrzenie wirtualne i realne, dramaturgia sceniczna i montaż filmowy, dźwięki grane na żywo przez orkiestrę i generowane elektronicznie składają się na doskonały przykład Gesamtkunstwerk. Księga niepokoju, znana również w Polsce, na podstawie której van der Aa stworzył libretto swojego operowego spektaklu, stanowi połączenie intymnego dziennika z prozą poetycką. Wydana wiele lat po śmierci Pessoi, stała się światowym bestsellerem.
Na scenie narratora Księgi... zagra znakomity aktor Klaus Maria Brandauer, odtwórca ról kontrowersyjnych bohaterów trylogii Istvána Szabó: Hendrika Hofgensa - Mefista, pułkownika Redla czy Hanussena. W programie festiwalu Era Nowe Horyzonty znalazły się filmy z jego udziałem, oprócz wspomnianej trylogii także Latarniowiec Jerzego Skolimowskiego, Tetro Francisa Forda Coppoli oraz wyreżyserowany przez aktora Georg Elser - Einer aus Deutschland. W towarzyszących Brandauerowi fragmentach wideo wystąpi m.in. portugalska śpiewaczka fado Ana Moura. Kompozycja van der Aa zostanie wykonana przez znakomitą niemiecką orkiestrę musikFabrik, jeden z wiodących europejskich zespołów, specjalizujących się w wykonaniach muzyki współczesnej.
Spektakl powstał na zamówienie Linz - Europejskiej Stolicy Kultury 2009, gdzie miał swoją premierę. Podczas kilku zaledwie pokazów obejrzeli go widzowie w Niemczech, Holandii i Portugalii. Wrocławskie wykonanie będzie premierą i jedynym pokazem spektaklu w Polsce. Głównym partnerem wydarzenia jest Opera Wrocławska.
MFF Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu odbędzie się w dniach 22 lipca - 1 sierpnia 2010 roku.
Spektakl światowej sławy holenderskiego kompozytora, twórcy oper współczesnych Michela van der Aa Księga niepokoju – jedno z najważniejszych wydarzeń muzyczno-filmowych na 10. MFF ERA NOWE HORYZONTY we Wrocławiu – będzie można obejrzeć 1 sierpnia 2010 roku o godz. 20.30 w Operze Wrocławskiej.Księga niepokoju Michela van der Aa jest adaptacją prozy portugalskiego modernisty Fernando Pessoi. To kolejny interdyscyplinarny projekt artysty, po międzynarodowych sukcesach oper One i After Life, odkąd w kręgu jego twórczych zainteresowań znalazły się, oprócz muzyki i teatru, techniki filmowe.
Wykształcony w Europie w dziedzinie kompozycji i reżyserii dźwięku, Michel van der Aa studiował film w Nowym Jorku. W jego spektaklach różne formy ekspresji splatają się w mozaikowej strukturze. Przestrzenie wirtualne i realne, dramaturgia sceniczna i montaż filmowy, dźwięki grane na żywo przez orkiestrę i generowane elektronicznie składają się na doskonały przykład Gesamtkunstwerk. Księga niepokoju, znana również w Polsce, na podstawie której van der Aa stworzył libretto swojego operowego spektaklu, stanowi połączenie intymnego dziennika z prozą poetycką. Wydana wiele lat po śmierci Pessoi, stała się światowym bestsellerem.
Na scenie narratora Księgi... zagra znakomity aktor Klaus Maria Brandauer, odtwórca ról kontrowersyjnych bohaterów trylogii Istvána Szabó: Hendrika Hofgensa - Mefista, pułkownika Redla czy Hanussena. W programie festiwalu ERA NOWE HORYZONTY znalazły się filmy z jego udziałem, oprócz wspomnianej trylogii także Latarniowiec Jerzego Skolimowskiego, Tetro Francisa Forda Coppoli oraz wyreżyserowany przez aktora Georg Elser - Einer aus Deutschland. W towarzyszących Brandauerowi fragmentach wideo wystąpi m.in. portugalska śpiewaczka fado Ana Moura. Kompozycja van der Aa zostanie wykonana przez znakomitą niemiecką orkiestrę musikFabrik, jeden z wiodących europejskich zespołów, specjalizujących się w wykonaniach muzyki współczesnej.
Spektakl powstał na zamówienie Linz - Europejskiej Stolicy Kultury 2009, gdzie miał swoją premierę. Podczas kilku zaledwie pokazów obejrzeli go widzowie w Niemczech, Holandii i Portugalii. Wrocławskie wykonanie będzie premierą i jedynym pokazem spektaklu w Polsce. Głównym partnerem wydarzenia jest Opera Wrocławska.
MFF ERA NOWE HORYZONTY we Wrocławiu odbędzie się w dniach 22 lipca – 1 sierpnia 2010 roku.
Więcej informacji: www.enh.pl
Głównym tematem 53. edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”, która odbędzie się w dniach 17-25 września 2010 roku, jest szeroko pojęta klawiatura. W ramach festiwalu zaprezentowany zostanie szereg utworów przeznaczonych na rozmaite instrumenty klawiszowe, „klawiatury” instrumentów perkusyjnych, a także klawiatury komputerów. Wśród nich kompozycje na klawiatury nietradycyjne, z dźwiękami przestrojonymi, preparowanymi, z udziałem elektroniki, instalacje, utwory konceptualne.
Temat „Klawiatura” symbolicznie odnosi się do 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina i obchodzonego Roku Chopinowskiego. W programie koncertów festiwalowych znajdą się m.in. spektakularne multimedialne instalacje Gdzie jest Chopin? Jarosława Kapuścińskiego i Mapping Chopin Pawła Janickiego, instalacja Akord Chopinowski, którą przygotowuje Gordon Monahan. Podczas koncertu inauguracyjnego odbędzie się prawykonanie nowego dzieła Zygmunta Krauze, przeznaczonego na cztery fortepiany i orkiestrę. Jest to obsada, jakiej w swojej kompozycji Omaggio (in memoriam Jorge Louis Borges) użył Tomasza Sikorski. Omaggio poprzedzi utwór Krauze, stanowiąc dlań rodzaj motta. Tego wieczoru usłyszymy też Haags Hakkûh na dwa fortepiany z orkiestrą Louisa Andriessena. Nową klawiaturowość egzemplifikują także w programie m. in. kompozycje Johannesa Marii Stauda One Movements and Five Miniatures na klawesyn przetworzony elektronicznie i zespół, Sama Haydena Emergence na akordeon solo, zespół i live electronics, Martijna Paddinga First Harmonium Concerto i Octaviana Nemescu PINASCENSIOCRISTICHO na organy, fortepian, czelestę, perkusję i elektronikę.
W przestronnej hali przy Mińskiej 25 zainstalowany zostanie rodzaj galerii utworów nietypowych – historycznych i współczesnych – takich jak Three Quarter-Tone Pieces Charlesa Ivesa, Banshee Henry Cowella, Studies for Player Piano Conlona Nancarrowa, Three Dances for Two Prepared Piano Johna Cage’a, a także Through Spheres Maksyma Shorenkova (utworu przeznaczonego na fortepian, którego struny pobudzane są do drgań za pomocą systemu pocierających je nici) oraz Clavier of Pure Reason i Monad Rytisa Mažulisa – kompozycje na rozliczne fortepiany i mnogie klawesyny tak utopijne w swoim założeniu, że możliwe do prezentacji praktycznie jedynie za pomocą elektroniki. Będziemy też świadkami prawykonania utworu nowego, zamówionego u Mażulisa na tę okazję. Usłyszymy tu również nowe dzieło Pawła Szymańskiego, zamówione przez Instytut Adama Mickiewicza z okazji dziesięciolecia istnienia tej instytucji, a przeznaczone na fortepian i 10 harf.
„Klawiatury” perkusyjne zostaną użyte w koncercie Les Percussions de Strasbourg w nowej kompozycji Włodzimierza Kotońskiego, a także w utworach Philippe’a Manoury’ego i Françoise’a B. Mâche’a, a fortepianowe i perkusyjne – w monumentalnym cyklu Różnia Wojciecha Ziemowita Zycha oraz w …Ex Machina Carlosa Sancheza-Gutierreza, utworze przeznaczonym na duet fortepianu z marimbą, któremu towarzyszy orkiestra. Będzie to koncert z udziałem Sinfonii Iuventus, w którym ponadto zabrzmi m. in Homeobox Misato Mochizuki na inny duet z orkiestrą: skrzypce i fortepian.
Przygotowywany we współpracy z ośrodkiem NOTAM (Oslo) odbędzie się koncert utworów elektronicznych, przeznaczonych na klawiatury komputerowe i keyboardy, a w nim m. in. kompozycje Natashy Barret, Rolfa Wallina i Lidii Zielińskiej. Przy okazji obecności tego ośrodka w Warszawie zademonstrowany zostanie projekt norweskiej muzyki elektronicznej noisy z udziałem m. in. Maji Ratkje.
Napięcie stopniowo będzie wzrastać, aż do eksplozji fortepianu (projekcja wideo) w blisko godzinnej kompozycji Cornelisa de Bondta Karkas w koncercie finałowym. Kompozycja przeznaczona jest na dużą orkiestrę o nietypowym składzie instrumentów; oprócz udziału m. in. 6 trąbek, 6 puzonów, 6 perkusji, 8 gitar elektrycznych itd., eksponowanych jest także dwoje organów Hammonda i 4 fortepiany. Karkas – dzieło „transowe, hipnotyczne, o typie agresywnego repetitiv, staje się dzisiejszym Bolerem Ravela inaczej...” (Andrzej Chłopecki).
W kontrapunkcie do głównego tematu zaprezentowane zostaną utwory na głosy wokalne, którym towarzyszy zespół bądź orkiestra. Będą to: ostatnie, ukończone tuż przed śmiercią, dzieło Maurizio Kagela In der Matratzengruft oraz pochodząca z 1972 roku, kompozycja Claude’a Viviera Hiérophanie (w koncercie MusikFabrik). Wydarzeniem festiwalu będzie z pewnością pierwsze polskie wykonanie Le Livre de Vie: Préface, ekstatycznego orkiestrowego dzieła modernisty Nikołaja Obuchowa, pochodzącego z wczesnych lat dwudziestych ubiegłego wieku (główną partię wokalną zaśpiewa kontratenor Andrew Watts).
Podczas 53. Warszawskiej Jesieni światowe prawykonania będą miały kompozycje Gordona Monahana, Zygmunta Krauze, Pawła Szymańskiego, Maji Ratkje, Ørjana Matre, Eivinda Buene, Christiana Eggena, Włodzimierza Kotońskiego, Rytisa Mažulisa, Marcina Bortnowskiego, Doiny Rotaru, Marcina Stańczyka, Jarosława Kapuścińskiego, Agaty Zubel, Hanny Kulenty, Lidii Zielińskiej, Wojciecha Ziemowita Zycha, Jerzego Kornowicza, Cristiana Lolei, Octaviana Nemescu. Większość z nich to zamówienia festiwalu.
Wystąpią orkiestry: Filharmonii Narodowej, Sinfonii Iuventus oraz Sinfonii Varsovii oraz orkiestry kameralne i zespoły: Österreichisches Ensemble für Neue Musik, Oslo Sinfonietta, Les Percussions de Strasbourg, Aukso, Orkiestra Kameralna Miasta Tychy, Ensemble Nikel, European Workshop for Contemporary Music, Kwadrofonik, De Ereprijs, Musik Fabrik. Za pulpitami dyrygenckimi staną m. in. Reinbert de Leeuw, Christian Eggen, Marek Moś, Rüdiger Bohn, René Gulikers, Emilio Pomarico, Etienne Siebens.
Rozmowa odbyła się tuż przed jego pierwszym w serii trzech koncertów w Carnegie Hall (13 kwietnia 2010 roku), podczas których Piotr Anderszewski koncentruje się na muzyce Karola Szymanowskiego. W pierwszym z nich Anderszewski – dodajmy w wielkim powodzeniem – wystąpił jako solista w IV Symfonii koncertującej ze znakomitą Philadelphia Orchestra pod batutą Charlesa Dutoit, znanego również jako jednego z nielicznych na amerykańskim rynku mistrzów batuty, który dziełom Szymanowskiego od dawna poświęcał uwagę.
Proszę powiedzieć o genezie tej ciekawej serii, łączącej nie tylko różne aspekty twórczości wciąż nie bardzo docenianego polskiego twórcy, ale też przeciwstawiającej jego muzykę współczesnym mu kompozytorom, jak Leos Janácek czy Béla Bartók.
Była to moja inicjatywa, moja decyzja, którą organizującej tę serię Carnegie Hall przedstawiłem już kilka lat temu. Wydaje mi się, że publiczność wciąż nie zdaje sobie sprawy z kalibru muzyki Szymanowskiego i chciałem coś w tym kierunku zrobić [dla przypomnienia, w swoim nowojorskim debiucie w 1998 roku, jak i dwóch dotychczasowych solowych występach w Carnegie Hall, Anderszewski za każdym razem prezentował kompozycje Szymanowskiego, a Symfonię koncertującą oprócz niedawnej prezentacji z Orkiestrą Filadelfijską grał także z Chicago Symphony – przyp. RM]. Tego rodzaju koncept koncertów o mieszanych programach zaprezentowałem już w 2005 roku w Paryżu, tyle że wtedy odbyło się to na stosunkowo małą skale i przeszło bez szerszego rozgłosu. Uważam również, że Szymanowski nadaje się dobrze do przedstawienia w różnorodnych zestawach, a nie tylko jako twórca muzyki fortepianowej. I wydawało mi się wtedy w Paryżu, że publiczności łatwiej się jego kompozycji w takim zestawieniu słucha. Dlatego podczas podejmowania decyzji programowych przekonywałem dyrekcję Carnegie do tego właśnie zróżnicowanego formatu: solo, kwartety, muzyka wokalna, inni kompozytorzy. Taki trochę "happening Szymanowski", taka celebracja, święto Szymanowskiego.
Bartók jako jeden z pierwszych docenił wagę i dorobek polskiego kompozytora i podejrzewam, że muzycznie wzajemnie na siebie wpływali. Jeśli natomiast chodzi o sam dobór repertuaru, na przykład przeciwstawienie konkretnego kwartetu Szymanowskiego, kwartetowi (w tym przypadku nr 1) Bartóka, to czy brane były pod uwagę te współzależności?
Początkowo dyskusje skupiały się wokół idei koncertów wyłącznie muzyki Szymanowskiego. Potem pomyślałem o tym przeciwstawieniu sobie także kompozycji jemu współczesnych: Szymanowski byłby ideą przewodnią, a inni – poza jedną kompozycją Schumanna na altówkę i fortepian – jak gdyby kontrapunktem. Janácek, którego bardzo lubię, to zupełnie inny świat, diametralnie różna muzyka, Bartók podobnie: i to mi się wydało ciekawe, że współcześni sobie kompozytorzy z sąsiednich krajów w tak różny sposób poddawali się ówczesnym trendom.
Słuchając entuzjazmu, z jakim opowiada pan o projekcie w Carnegie, przyszło mi do głowy, aby spytać, czy byłby pan skłonny tymi interesującymi i wysoce osobistymi komentarzami podzielić się publicznością w Zankel Hall, sali dość sporej, jednak mającej dość intymną atmosferę?
Nie bardzo się czuję na siłach, nie bardzo to potrafię. Grając w Filadelfii po raz pierwszy, zwróciłem się do publiczności przed wykonaniem symfonii Szymanowskiego: koncert odbywał się w dniu, kiedy doszło do katastrofy samolotu pod Smoleńskiem… Byłem wstrząśnięty tą tragedią i czułem, że muszę coś powiedzieć. Ale nawet te kilka zdań mówiłem z wielkim trudem. Byłem sparaliżowany [13 kwietnia podczas koncertu w Carnegie Hall Piotr Anderszewski zadedykował wykonanie tej samej symfonii ofiarom katastrofy – przyp. RM].
Moja sugestia wywodzi się może głównie z tego, że wspominał pan o atmosferze happeningu, gdzie zazwyczaj wykonawcy redukują raczej, niż wznoszą barierę pomiędzy estradą a publicznością…
Powróćmy do samego doboru muzyków, którzy z panem będą współpracować: oprócz znanego Kwartetu Belcea, którego altowiolistą jest Polak Krzysztof Chorzelski, są skrzypek Henning Kraggerud oraz śpiewaczka Iwona Sobotka.
Iwona Sobotka to wielki talent: występowałem z nią już kilkakrotnie, nie wiem, czy jest znana w Stanach Zjednoczonych. Zaprezentujemy Pieśni księżniczki z bajki, które on śpiewa wręcz zjawiskowo i których partia fortepianowa jest również niezmiernie wymagająca: to jakby uczyć się trudnej kompozycji solowej! Cieszę się, że nowojorska publiczność będzie miała szansę posłuchać jej wyjątkowego głosu. Kompozycje ze skrzypcami – Mity op. 30 – będę grać z Henningiem Kraggerudem, młodym norweskim skrzypkiem, który w jednym z programów pojawi się również jako altowiolista w kompozycji Roberta Schumanna Märchenbilder op. 13, tematycznie przynajmniej nawiązując do bajek w pieśniach Szymanowskiego. Z nim dopiero niedawno rozpocząłem współpracę, choć poznaliśmy się już kilka lat temu i pamiętam, że byłem ujęty jego grą w kwartecie Mozarta. Rozmawialiśmy na temat wspólnych występów i kiedy nadarzyła się ta okazja, pomyślałem o jego udziale, tym bardziej, że chciałem umieścić w programie wspomnianą kompozycję Schumanna, a on również gra na altówce [Kraggeruda słyszałem w Carnegie Hall w jego nowojorskim debiucie w listopadzie ubiegłego roku i wtedy entuzjastycznie opisywałem jego niezwykłą interpretację Koncertu skrzypcowego D-dur op. 61 Beethovena z orkiestrą Orpheus – przyp. RM]. Z kwartetem Belcea znamy się od lat i grywaliśmy niejednokrotnie , więc to był właściwie naturalny wybór.
W wywiadzie zamieszczonym w książeczce programowej Carnegie Hall (na kwiecień br.) wspomina pan, że Szymanowski jest wciąż rzadko grywanym kompozytorem, niezrozumianym, pomijanym; kompozytorem, którego "czas jeszcze nie nadszedł". Obserwując muzyczną scenę, przynajmniej nowojorską, mam pewne wątpliwości co do słuszności tej opinii: Szymanowski ma swoich propagatorów – wśród dyrygentów bez wątpienia należy do nich sir Simon Rattle, Charles Dutoit z którym pan właśnie występował, Leon Botstein; skrzypkowie coraz częściej sięgają po jego koncerty i kompozycje solowe; pianiści może nie aż tak często, ale tu widzę inną przyczynę: czy nie sądzi pan, że problemem są po prostu same wymagania stawiane przez kompozytora pianistom?
Też myślę, że ilość informacji "napakowanych" przez kompozytora w każdej linijce partytury wielu pianistów onieśmiela. Jest to niezwykle gęste i samo rozczytanie partytury sprawia niemały trud: uczę się teraz wspomnianych partii fortepianowych do pieśni i przeklinam, bo też męczę się nad nimi. Nawet Dutoit, z którym na temat Szymanowskiego ostatnio rozmawiałem, zaznaczał, że w partiach orkiestrowych jest taka gęstwina, tak gruba tkanka, że partytura jest po prostu przeładowana. Moim zdaniem ta "gęstość" nie jest wadą: jest istotą muzyki Szymanowskiego, że to właśnie tak musi być. Trudnością dla wykonawcy jest jedynie "odgęszczenie" tej ściany dźwięku: to jest taka ciągła polifonia tej muzyki, w której pewne elementy trzeba uwypuklić, a inne schować na dalszym planie. I na przykład kompozycje Strawińskiego, jeśli się już je technicznie opanuje, jakoś zabrzmią, a Szymanowskiemu to nie wystarczy. Tu potrzebna jest swego rodzaju choreografia, wydobycie na wierzch ważniejszych elementów. Jest to również muzyka szalenie precyzyjnie zapisana: trzeba dokładnie wiedzieć, które nitki tej tkanki i w którym momencie są ważne. Dopiero wtedy można się starać, aby wykonanie zabrzmiało spontanicznie. Do grania kompozycji Szymanowskiego potrzebna jest niesłychana delikatność, barwa, zmysłowość i koloryt, bez których one po prostu "nie brzmią".
* Wielu nawet znanych kompozytorów i wiele dzieł potrzebowało promotorów. Sam dobrze pamiętam, jak to bywało w Stanach Zjednoczonych: jeśli w sezonie 1978-79 Vladimir Horowitz umieścił w programie rzadko dotąd grywaną Humoreskę Schumanna – w sezonie 1979-80 dwudziestu pianistów prezentowało ją w swoich nowojorskich recitalach! To samo z pewnymi kompozycjami, które grywał Jascha Heifetz, a po nim dopiero rzesze innych skrzypków. Wydaje mi się, że dzisiaj istnieje wciąż podobna sytuacja i że może za entuzjazmem Piotra Anderszewskiego pójdą inni.
Roman Markowicz, Nowy Jork - maj 2010
W dniach 1-31 lipca 2010 roku na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie odbędzie się 10. Festiwal „Ogrody Muzyczne – Ogrody Chopina”. Tematem przewodnim tegorocznej edycji będzie Fryderyk Chopin, z okazji obchodów 200. rocznicy urodzin polskiego romantyka.
Elementy chopinowskie pojawią się w programie filmowym oraz koncertach. Zostaną zaprezentowane materiały dokumentalne opowiadające o życiu Fryderyka Chopina (m.in. Serce Chopina Piotra Szalszy), nagrania filmowe i telewizyjne recitali wirtuozów fortepianu (m.in. Artura Rubinsteina, Vladimira Horowitza i Krystiana Zimermana) oraz odbędzie się premiera najnowszego filmu L'art de Chopin. Podczas poniedziałkowego cyklu koncertów „Fortepian 200 lat później” wystąpią pianiści: Aki Takahashi, Alberto Rosado, Jay Gottlieb i Ralph van Raat, którzy zaprezentują utwory współczesnych kompozytorów, kontynuujących tradycje chopinowskie. Z kolei w trakcie niedzielnego cyklu „Popołudnia z Chopinem” zaprezentują się polscy uczestnicy XVI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
Podczas Festiwalu organizatorzy zaplanowali także cztery wydarzenia nadzwyczajne – "Plamy na słońcu. El Derwid” czyli piosenki Witolda Lutosławskiego w wykonaniu Agaty Zubel, Cezarego Duchnowskiego i Andrzeja Bauera, recital brytyjskiej pianistki Joanny MacGregor, koncert zespołu Camerata Silesia pod dyrekcją Anny Szostak, który wykona aranżacje wokalne utworów Fryderyka Chopina i dwa nowe utwory: Zygmunta Krauzego i Régisa Campo oraz recital fortepianowy rosyjskiego pianisty Sergey’a Kasprova.
Program festiwalu na stronie www.ogrodymuz.pl